Witam dziś postanowiłam pokazać Wam krok po kroku moją prace. Ponieważ to mój pierwszy post tego typu na początek coś banalnego. Lampa dla Mili. Pomysłów było wiele. To chyba trzecie lub czwarte podejście do abażura eh. Tym razem chyba jestem zadowolona. Chciałabym napisać, że stojak był wykonany wcześniej ze zwykłej listewki typu walec i starego świecznika, a raczej jego części. Ucięte piłką ręczną. Tato mi kupił taką malutką do moich robótek :)). Większe wyzwania pokonuje tata hi. Za dużo pracy nie było, bo połączyłam obie części na cyjanopan. Trzyma się bardzo mocno. Następnie pomalowałam złotą temperą jak pozostałe mebelki w pokoiku Mili Oczywiście kolorystykę utrzymuję cały czas. A teraz reszta działań. Mam nadzieję, że Wam się post spodoba. Mam tremę jak nie wiem :)

A więc potrzebne rzeczy do wykonania owej lampy stojącej : klej (ja używam magiczny jest przezroczysty po wyschnięciu i nie brudzi ) , koronki , ozdobna wstążka atłasowa 5mm szerokość , szyjka od butelki po mleku (mleko należy najpierw wypić mniam :))) ) , nożyczki , pędzelek do kleju i wiele staranności i chęci.
Jak to ja wycięłam całkiem na oko kliny z koronki tak by zmieściły się na obwodzie butelki.
Posmarowałam butelkę klejem i przykleiłam klin po klinie do butelki korygując wielkość nożyczkami .
Tak wygląda cała obklejona szyjka koronką. Jeszcze mokra :))
Postanowiłam łączenia klinów ozdobić wstążką. Dół i górę zawinęłam pod spód i podkleiłam od środka .
.
Owy stojak zrobiony parę dni wcześniej :))))
Owinęłam tasiemką przyklejając koniec i początek do stojaka .
Odcięłam korek butelki zaraz nad koronką. Drastycznych momentów nie sfotografowałam :))) . I pojawił się problem. Jak osadzić owy abażur na stojaku ? . I proszę na krążku z tasiemką znalazło się wyjście. Rozebrałam go i miałam dwa elementy z czego z jednego skorzystałam. Nakleiłam na górze koronkę zostawiając ją lekko większą. I wcisnęłam na stojak przyklejając wystające części koronki od środka do abażura. Wszystko się porządnie trzyma mimo, że jeszcze klej nie wysechł .
Troszkę kosmetyki. Kolorowe kwiatuszki z pasmanterii (cekiny) i oczywiście koralik na tasiemce, którą skleiłam na pół w jej długość by była cieńsza i umocowałam od spodu lampy do plastikowego krążka po wstążce. Ma imitować włącznik :))))
A tak wygląda efekt końcowy w pokoiku. Jest już
dość ciemno więc przepraszam za jakość zdjęć. Ufff to już koniec mam nadzieję, że Wam się spodoba moja praca .
Może tato da się namówić by mi zamontował tak mechanizm świecący i będzie świeciła. Na pewno Wam wtedy pokaże .
A na koniec by pojawił się uśmiech na Waszych twarzach.Wczoraj Grecja łobuz odwiedziła Mili w jej pokoiku. Chyba jej się tam spodobało, bo nic ją nie ruszało jak ustawiłam Mili do pamiątkowego zdjęcia. Już było późno :) .