I co ja mam dalej pisać. Pewnie o pewnej młodej damie. Mam oczywiście na myśli lale. Któregoś dnia na fb Joanna wystawiła zdjęcie i napisała, że rozważa sprzedaż lali. Nie myśląc wiele napisałam , że ja bym nie pogardziła taka lokatorką. Wiecie co kupiłam mnfe . Szok bo przecież z Cassie się nie dogadałam. Nie wiem coś mnie tchnęło, że musi być moja. Kupiłam. Nie żałuję jest moją, moją drugą po Lence. Uprzedziłam właścicielkę, że ją całkowicie zmienię i zgodziła się mi ją sprzedać za co bardzo dziękuje. Powiem tak lala ma ogromny cycuch , ale to zobaczycie jak w końcu uda mi się uszyć bieliznę :0. Męczę już od dłuższego czasu ten temat i szczerze jest to wyzwanie dla mnie. Rewelacyjnie mi się z nią współpracuje. Uwielbiam dla niej szyć . Robić jej zdjęcia. Co tu dużo pisać przedstawiam Wam Miri Minfee Mirwen .
 |
Przed |
 |
Po :) |
Miri czeka na nowe oczka . Jest moim dość nowym nabytkiem więc jeszcze trzeba zmienić wiga na porządny ten ciut za mały , ale będzie taki sam.
Na koniec jeszcze Shani Littlefee Ante Tan. Lala, która jeszcze tego samego dnia co powstała zmieniła swojego właściciela. Ja się cieszę bo pojedzie do Pani Ingi. Ja mam już zamówioną drugą.
Buziaki Gabi.
Ps. Postaram się znów odwiedzać Wasze blogi.